Wybaczcie, że mimo wyniku ankiety najpierw wrzucam na bloga opowiadanie dotyczące innego paringu, ale zostałam trochę zainspirowana i postanowiłam szkryfnąć krótki one-shot :)
Mam nadzieję, że wam się spodoba :) Przyznam, że pisząc to, tak bardzo wczułam się w Jeana, że w pewnym momencie się rozpłakałam (nie nie chodzi mi o to, że jest to tak beznadziejne, ale to też swoją drogą) W każdym bądź razie enjoy :)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Czego
najbardziej żałujesz w życiu?
Ktoś
kiedyś zapytał mnie, czego najbardziej żałuję w życiu. Nie
potrafiłem odpowiedzieć na to pytanie. Nie dlatego, że się tego
wstydziłem, ale dlatego, że próbowałem grać kogoś kim nie
jestem. Od zawsze starałem się wywyższać. Okazywać to, że
jestem lepszy, że jestem mądrzejszy, silniejszy, szybszy... Po
prostu chciałem być zauważalnym. Może nawet stać się czyimś
autorytetem. Tak, to by było naprawdę coś.
I
taki właśnie byłem, dopóki pewnego dnia znów nie usłyszałem
tego pytania. Padło ono z ust osoby, która od początku szkolenia
usiłowała udowodnić mi, że jednak się mylę. Wiesz o kogo mi
chodzi, prawda? Zawsze byłeś zawiedziony naszymi kłótniami i
chciałeś, byśmy się w końcu pogodzili. Właśnie ta myśl
przyszła mi do głowy, gdy zacząłem zastanawiać się, czego tak
naprawdę żałuję. W tej właśnie chwili świat skrzętnie
tworzony przeze mnie przez tyle lat, po prostu pękł jak bańka
mydlana. Przestał istnieć. Cała ta osłona po prostu zniknęła.
Mury, które zbudowałem, by odgrodzić się od cierpienia po prostu
ot tak runęły. Bo przypomniałem sobie Twoje słowa. Bo
przypomniałem sobie Ciebie. Wiem, że Ty też zadałeś mi takie
pytanie, pamiętasz to? Zapytałeś mnie o to, czego żałuję i co
chciałbym zmienić. Pamiętasz to, jak wtedy Cię zbyłem i
powiedziałem, że masz przestać się wydurniać? Ja po prostu nie
chciałem Ci na nie odpowiedzieć. To pytanie po prostu mnie
przygniotło. Znów sprawiło, że poczułem się bardzo mały na tym
ogromnym świecie, że moja pewność siebie po prostu zniknęła.
Nie chciałem byś mnie takiego oglądał. Nie chciałem, byś znał
moją odpowiedź. Nie wiem, dlaczego się jej wstydziłem. Tak po
prostu było. Gdy tylko otworzyłem usta, nic nie chciało z nich
wypłynąć. Zawsze tak było. Zawsze zwlekałem z odpowiedzią.
Zwlekałem naprawdę zbyt długo. Wiem, że może być już za późno,
ale chcę, byś ją poznał. Tu. Teraz. Dlatego proszę usiądź,
wysłuchaj mnie uważnie i proszę nie śmiej się ze mnie, dobra?
Czego
najbardziej żałuję w życiu?
Chyba
najbardziej tego, że już nigdy Cię nie zobaczę. Że nie dałem
rady Cię ocalić. Że to przeze mnie zginąłeś... Przepraszam...
Tak bardzo Cię zawiodłem... Ufałeś mi, pokładałeś we mnie
nadzieje... ja powinienem był wtedy za Tobą pobiec. To ja
powinienem tam zginąć, osłaniając Cię moim własnym ciałem.
Żałuję, że tego nie zrobiłem. Że byłem zbyt bardzo przerażony,
by ruszyć za Tobą w pogoń. Wiem, że nie zasługuję na Twoje
wybaczenie i nigdy nie będę... Przepraszam Cię Marco...
Żałuję
tego, że nigdy nie powiedziałem Ci, że Cię kocham. Żałuję, że
zbyt bardzo się tego bałem... żałuję, że nie spędzałem z Tobą
więcej czasu. Powinienem był to robić. Powinienem był cieszyć
się z każdej chwili spędzonej z Tobą, cieszyć się z Twojego
ciepłego uśmiechu, którym zawsze mnie obdarzałeś... powinienem
był częściej patrzeć Ci w oczy, których spojrzenie sprawiało,
że moje serce naprawdę biło szybciej i szybciej... Powinienem był
kiedykolwiek Cię pocałować, poczuć smak Twoich ust, które tak
bardzo mnie kusiły. Dlaczego tego nie zrobiłem? Dlaczego nie
pozostawiłem na nich choćby lekkiego muśnięcia? Dlaczego jestem
takim tchórzem...
Żałuję
też tego, że nigdy nie potrafiłem powiedzieć Ci tego, jak słodko
śpisz. Tego, że codziennie budziłem się wcześniej tylko po to,
by móc zobaczyć Cię pogrążonego we śnie. Takiego delikatnego...
takiego kruchego...
Żałuję
tego, że nigdy nie pogłaskałem Cię po policzku, że nigdy nie
dotknąłem Twoich piegów, choć czasem naprawdę mnie to kusiło.
Mimo, że ich nienawidziłeś. Ja uważałem, że są naprawdę
piękne...
Oh
Marco... tak bardzo za Tobą tęsknię... Marco... Powinienem był
wypowiadać Twoje imię częściej i częściej i częściej i
częściej. Teraz.... teraz tylko ono mi zostało... Ono i ogromny
żal, który noszę w sercu i będę go nosił, aż do mego kresu. Oh
Marco... dlaczego byłem takim głupcem?
-Jean?
Marco?
Czy to naprawdę Ty?
-Jean
Marco...
Marco gdzie jesteś?
-Jean
proszę obudź się
Tak
bardzo chciałbym to zrobić. Ale wiem, że gdy tylko otworzę oczy
napotkam jedynie puste posłanie. Wiem, że już nigdy nie będę
mógł popatrzeć jak śpisz. Tak bardzo Cię kocham Marco!
-Jean
nie możesz tyle spać!
Wiem
o tym Marco. Wiem, że ludzkość na mnie liczy. Wiem, że moim
obowiązkiem jest walka... muszę bronić tego, co zostało mi w
moich wspomnieniach. Muszę obronić tą część Ciebie, która tam
jest i nigdy nie zostanie zapomniana.
-Jean
już nie musisz walczyć.
Jak
to? Jak to nie muszę walczyć? Ale jeśli... jeśli przestanę...
stracę wszystko...
-Jean
proszę otwórz oczy.
Dobrze
Marco. Zrobię to. Zrobię to tylko dla Ciebie... Jesteś gotów?
Otwieram je.
-Marco?-pytam
zdziwiony widząc uśmiechniętą twarz czarnowłosego.
-Witaj
w Raju Jean. Kazałeś mi naprawdę długo czekać.
Hmm... to bylo słodkie? Urocze? Nie jestem pewna, ale moge śmiało powiedzieć, że nardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz :) Cieszę się, że Ci się podobało ^^ *przyznaje, że to jej ulubiony post jaki kiedykolwiek napisała*
Usuń