Nie wchodzę. Lepiej mu nie
przeszkadzać.
Po chwili namysłu, odchodzisz od
drzwi, nie chcąc narazić się na gniew kaprala.
”Mam nadzieję, że postąpiłam
dobrze”-myślisz i nagle zderzasz się z kimś wysokim.
-Ugh!-wydajesz z siebie stłumiony
okrzyk, a gdy odklejasz się od klatki piersiowej mężczyzny,
orientujesz się, że właśnie przed chwilą wpadłaś na dowódcę
Erwina.
-Najmocniej przepraszam sir!-mówisz
nagle i salutujesz, jednak nie wytrzymujesz długo i delikatnie
pocierasz swoje obolałe czoło.
-Nic ci nie jest?- pyta mężczyzna
swym niskim, ale melodyjnym głosem.
-N-nie...-mruczysz. W rzeczywistości
zastanawiasz się, czy mężczyzna aby na pewno nie jest zbudowany z
metalu. Jesteś prawie pewna, że na czole odbił ci się zarys jego
mięśni.
-Nie wyglądasz najlepiej.-mówi i nie
pytając o nic łapie cię za nadgarstek i ciągnie w kierunku
swojego biura, by zaraz potem posadzić cię na krześle.
-Chyba masz gorączkę.-mówi i
przytyka dłoń do twojego czoła, nie rozumiejąc, że ty po prostu
się rumienisz.
”Za blisko!”-myślisz, jednak wciąż
milczysz. –Czy na pewno wszystko dobrze?- pyta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz