Teraz mam
szansę! Zasłonię się Arminem i grzecznie się zmyję.
-Przepraszam, przypomniało mi się, że
muszę coś załatwić!-mówisz i czym prędzej biegniesz za
blondynem, by złapać się jego ramienia i wyciągnąć z jadalni na
dziedziniec, a potem do małego ogródka przy twierdzy.
-Mało brakowało.-odetchnęłaś z
ulgą- Dzięki za pomoc w ucieczce.-mówisz z uśmiechem, a na
policzkach blondyna pojawiają się delikatne rumieńce. W myślach
sama sobie przyznajesz, że chłopak jest strasznie uroczy.
-N-nie ma za co...-powiedział dość
niepewnie.
-Naprawdę jest...gdyby nie ty,
umarłabym z nudów-mówisz, na co on jeszcze bardziej się
zarumienił.
-Myślałem, że wam przeszkodziłem...
-Coś ty! Uratowałeś mi życie,
dziękuję.-mówisz i delikatnie całujesz go w policzek, obserwując
jak jeszcze bardziej się zarumienił. Opuścił głowę i wbił
spojrzenie w podłoże, na co cicho się zaśmiałaś. Po chwili
blondyn się schylił, a gdy się wyprostował, w jego dłoni
zamigotała stokrotka.
-P-proszę...-powiedział cicho i z
wielkim rumieńcem na twarzy podał ci kwiatek.
[Koniec]
Zagraj od początku, by zdobyć inne zakończenia: Klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz