sobota, 6 grudnia 2014

Tak, nic mi nie jest.

Tak, nic mi nie jest.

-Tak, nic mi nie jest- mówisz i podnosisz się z krzesła.-Dziękuję za pana troskę.-mówisz i salutujesz, by po chwili wyjść z jego gabinetu. W chwili, gdy zamykasz drzwi słyszysz roześmiany głos.
-Cześć! Dawno cię nie widziałem!- słyszysz, a gdy odwracasz się w stronę głosu, dostrzegasz wysokiego, czarnowłosego chłopaka, którego twarz usiana jest piegami. Jego bursztynowe oczy jak zawsze były roześmiane.
-Cześć Marco-odpowiadasz z uśmiechem.
-Dawno się nie widzieliśmy! Podobno byłaś na misji! Opowiedz mi o tym!-pisnął z entuzjazmem, a ty nie potrafisz powstrzymać uśmiechu. Pozwoliłaś mu się pociągnąć w stronę dachu budynku, po czym oboje usiedliście na czerwonych dachówkach i zaczęliście rozmawiać. Marco jest twoim przyjacielem, więc zawsze dzielisz się z nim swoimi odczuciami i przemyśleniami. On jak zawsze słucha, czasem ci przerywa, by wtrącić coś śmiesznego, a potem pozwala ci kontynuować. Nawet nie zauważacie, jak słońce leniwie chowa się za horyzontem.
-Słuchasz mnie w ogóle?-pytasz z udawaną urazą.
-Ale pięknie-powiedział, a ty na początku nie zrozumiałaś jego słów, dopiero, jak spojrzałaś w to samo miejsce, co on.
-Wow...-mruknęłaś, przyglądając się najpiękniejszemu zachodowi słońca, jaki widziałaś. Niebo mieniło się na przeróżne kolory, począwszy od kremowego, a skończywszy na jasno różowym-Ale to piękne...
Nagle poczułaś delikatny pocałunek na swoim policzku. Zdezorientowana spojrzałaś na uśmiechniętego Marco i delikatnie się zarumieniłaś.
-Wszystkiego najlepszego-powiedział, podając ci małą paczuszkę, na co ty, jeszcze bardziej się zarumieniłaś.
Pamiętał.


[Koniec]

Zagraj od początku, by zdobyć inne zakończenia: Klik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz