Tak, nic mi nie jest.
-Tak, nic mi nie
jest- mówisz i podnosisz się z krzesła.-Dziękuję za pana
troskę.-mówisz i salutujesz, by po chwili wyjść z jego gabinetu.
W chwili, gdy zamykasz drzwi słyszysz roześmiany głos.
-Cześć! Dawno
cię nie widziałem!- słyszysz, a gdy odwracasz się w stronę
głosu, dostrzegasz wysokiego, czarnowłosego chłopaka, którego
twarz usiana jest piegami. Jego bursztynowe oczy jak zawsze były
roześmiane.
-Cześć
Marco-odpowiadasz z uśmiechem.
-Dawno się nie
widzieliśmy! Podobno byłaś na misji! Opowiedz mi o tym!-pisnął z
entuzjazmem, a ty nie potrafisz powstrzymać uśmiechu. Pozwoliłaś
mu się pociągnąć w stronę dachu budynku, po czym oboje
usiedliście na czerwonych dachówkach i zaczęliście rozmawiać.
Marco jest twoim przyjacielem, więc zawsze dzielisz się z nim
swoimi odczuciami i przemyśleniami. On jak zawsze słucha, czasem ci
przerywa, by wtrącić coś śmiesznego, a potem pozwala ci
kontynuować. Nawet nie zauważacie, jak słońce leniwie chowa się
za horyzontem.
-Słuchasz mnie w
ogóle?-pytasz z udawaną urazą.
-Ale
pięknie-powiedział, a ty na początku nie zrozumiałaś jego słów,
dopiero, jak spojrzałaś w to samo miejsce, co on.
-Wow...-mruknęłaś,
przyglądając się najpiękniejszemu zachodowi słońca, jaki
widziałaś. Niebo mieniło się na przeróżne kolory, począwszy od
kremowego, a skończywszy na jasno różowym-Ale to piękne...
Nagle poczułaś
delikatny pocałunek na swoim policzku. Zdezorientowana spojrzałaś
na uśmiechniętego Marco i delikatnie się zarumieniłaś.
-Wszystkiego
najlepszego-powiedział, podając ci małą paczuszkę, na co ty,
jeszcze bardziej się zarumieniłaś.
Pamiętał.
[Koniec]
Zagraj od początku, by zdobyć inne zakończenia: Klik
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz